czwartek, 30 października 2014

Prolog

Sierociniec im.św.Klary zawsze przygnębiał przechodniów swoim wyglądem.Stare,kamienne ściany oraz kraty w oknach nie mogły być dobrym otoczeniem dla dzieci,jednakże nikt nigdy nie raczył nic z tym zrobić.Albus Dumbledore szczerze współczuł wychowankom tej palcówki i żałował,że może poprawić warunki bycia tylko jednemu z nich.Szybko minął wychudzonego chłopczyka,bawiącego się na dziedzińcu i ruszył ku gabinetowi dyrektora.Zapukał kilkakrotnie w odrapane drzwi,aż otworzyła mu wysoka kobieta o ostrych rysach twarzy.
-A pan do kogo?-zapytała ostrym tonem.
Albus nie był zdziwiony tym oschłym powitaniem,wręcz przeciwnie-spodziewał się go.
-Albus Persiwal Wulfryk Brian Dumbledore,zapowiedziałem swoją wizytę dwa dni wcześniej.
Kobieta zmierzyła go spojrzeniem,owszem jakiś Dumbledore poinformował ich o wizycie,jednak przedstawił się on jako dyrektor jakieś szkoły,a ten człowiek na niego nie wyglądał.Roztrzepane,długie włosy oraz okulary-połówki i wściekło fioletowa szata tworzyły razem istne szaleństwo.Mimo wszystko postanowiła go wpuścić,może on chcieć adoptować jakieś dziecko,co w ich przypadku jest cudem.
-A więc szuka pan dziewczyny imieniem...
-Venus Cook-dokończył za nią starzec.-Jeśli można chce jak najszybciej się z nią zobaczyć.
Kolejna fala morderczego spojrzenia zaatakowała Albusa,lecz nie zląkł się on ani trochę,tylko stanął przy drzwiach,oczekując na starą potworę.Ta stała przez chwile w tej samej pozycji po czym zrezygnowana wzięła klucz do izby Venus.Cały sierociniec był tragicznie zaniedbany.Kurz sypał się z każdego mebla,deski upiornie skrzypiały,a gdzieniegdzie dało się również dopatrzyć szczurów w rozmiarze XXL.Dyrektorka zatrzymała się nad jednymi z zniszczonych drzwi,zamiast je otworzyć wypowiedziała słowa :
-Ona nie jest zwyczajna.Wielokrotnie niszczyła różne rzeczy nie używając rąk,ani w ogóle siły fizycznej,jakby jej umysł zastępował jej ciało.
Dumbledore skinął głową na znak,że rozumie.Już kiedyś,dawno temu słyszał podobny taki opis jedenastoletniego dziecka.
-Venus,ktoś do ciebie-powiedziała kobieta przez szparę w drzwiach.Nie zamierzała przekroczyć progu pomieszczenia,w którym znajdowała mała demonica.Albus zachował się przeciwnie,otworzył szerzej drzwi i wszedł do małej sypialni.Gdy jego oczy przyzwyczaiły się do wszechobecnej szarości dostrzegł małą,ciemnowłosą dziewczynę w podziurawionej sukience,siedzącą na mosiężnym łóżku.Przysiadł koło niej.
-Pani Morgan chce się mnie już pozbyć?-zapytała szyderczo.
-Nie ona-oznajmił spokojnie starzec,wiedział jak obchodzić się z takimi jak ona.-To ja chcę Ci pomóc.
Venus zaszczyciła go spojrzeniem swoich ogromnych oczów.Jeszcze nigdy nikt nie wspominał o pomocy dla niej,zwykle straszyli ją psychiatrami lub wydaleniem.
-Wokół Ciebie działy się przeróżne rzeczy,które nie zdarzają się innym,jest to przyczyna magii płynącej w twoich żyłach.
-Nie czegoś takiego jak magia-ucięła krótko dziewczynka stając przed oknem.Tylko tego jej brakowało-szalony dziadek wierzący we wróżki.
-To jak wytłumaczysz to?
Albus również i wstał i wyciągnął coś na kształt patyka.Później jak dzieci z siódemki zaczął nim wymachiwać w powietrzu.W przeciwieństwie do małolatów nie było to bezskuteczne.Po chwili na ścianach pojawiły się promyki zaczarowanego ognia.
-Jak pan...?
-Magia-opowiedział z uśmiechem.-Oczekujemy ciebie dnia 1 września w Londynie na dworcu 9 i trzy czwarte,King's Cross.Pociąg zawiezie cię do Hogwartu-szkoły,która ci pomoże.
I skierował się ku drzwiom.Myśli Venus pędziły właśnie z prędkością 100 km/h.Zanim tajemniczy człowiek zniknął powiedziała :
-A skąd pewność,że ja też to potrafię?
Albus uśmiechnął się pogodnie.
-Kiedyś się dowiesz.


Witam serdecznie na moim blogu!Nazywam się Rosie i możecie mnie kojarzyć z innych blogów.Prawie równocześnie z tym otworzyłam inny .Zapraszam na niego serdecznie oraz zachęcam do komentowania obydwóch!Teraz pora na sprawy organizacyjne.

1.Rozdziały pojawiają się średnio raz w tygodniu,lecz znając moje tempo pisania może to być jeden na dwa tygodnie.
2.Wyznaje zasadę Wolno i pięknie ,więc wszelkie popędzania będą usuwane.
3.Jak na praktycznie wszystkich moich blogach "olewam" fabułę,dlatego ostrzegam,żeby nie było później płaczu i zgrzytania zębami,że coś się nie zgadza.

To tyle.Jeszcze raz zachęcam do czytania. 
~Rosie

3 komentarze:

  1. Ciekawie, ciekawie. Mam nadzieję, że Venus nie będzie mimo wszystko damska wersją Voldemorta, choć... nie! Nie będzie. I nie zaglądam do fabuły, ani do bohaterów (jeśli są) po co sobie psuć wyobrażenia, prawda? :D
    Nie mogę się doczekać. Fajnie, że od czasu do czasu pojawi się jakies oryginalne FF :)

    Pozdrawiam,
    Ress

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, coś zupełnie innego! To mi się podoba! Jestem ciekawa jak potoczą się losy tej całej Venus i co jest w niej niezwykłego. (bo coś na pewno jest, haha). Póki co, nie mam zbyt wiele do powiedzenia, bo prolog był króciutki, jednak czytało mi się go bardzo przyjemnie, wręcz go pochłonęłam. Także za to, wielkie brawa. Historia ma potencjał, mogę to stwierdzić już teraz.
    Jestem ciekawa jak dalej to rozwiniesz, więc czekam na pierwszy rozdział. Pozdrawiam ciepło!

    W wolnej chwili zapraszam do siebie. Bardzo chciałabym poznać twoją opinię :) Your perfect imperfections

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za takie miłe słowa.Niestety na trochę więcej akcji trzeba poczekać,bo Ceremonia Przydziału,lekcje i zwyczajne szkolne życie nie jest ciekawe,prawda? ;) Mimo wszystko mam nadzieję,że zostaniesz z Ven na dłużej. :)

      Usuń